9 września 2017 r. weszła w życie duża nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych (Dz.U. z 2017 r. poz. 1596). Celem było osłabienie pozycji prezesów oraz wzmocnienie siły zwykłych mieszkańców. Postanowiono więc, że o losie spółdzielni – podczas walnych zgromadzeń – decydować powinni spółdzielcy związani prawem do lokalu, a nie np. znajomi prezesa.
Szkopuł w tym, że – na co DGP zwrócił uwagę jako pierwszy ("Błąd w ustawie może pozbawić dachu nad głową”, DGP z 20 marca 2018 r.) – w art. 4 dużej nowelizacji wskazano, kto po wejściu w życie ustawy zachowa członkostwo w spółdzielni. I ustawodawca zapomniał o ludziach posiadających roszczenie o ustanowienie spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu. A takich osób jest w Polsce ok. pół miliona, gdyż tzw. ekspektatywę mają ci, których lokale znajdują się na nieuregulowanych gruntach.

Brzytwa na spółdzielców

Reklama
Ustawodawca powtarzał, że czas skończyć z betonem i złogami komunistycznymi w spółdzielniach, a w rzeczywistości dał przedstawicielom tego betonu brzytwę na spółdzielców – komentowała na łamach DGP prof. Ewa Łętowska, pierwsza rzeczniczka praw obywatelskich, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku.
Reklama
W ślad za naszym tekstem zareagował rzecznik praw obywatelskich. Postanowił zaskarżyć nowelizację do TK. Wiele osób straciło członkostwo spółdzielni mieszkaniowych po zmianie przepisów z 2017 r. Stało się to z mocy prawa, bez ich winy – co nie może być akceptowane w praworządnym państwie – stwierdził Adam Bodnar.
Pozbawieni członkostwa w spółdzielniach zostali także ci, którzy zamieszkują lokale np. na podstawie dożywocia, służebności czy użyczenia. Do RPO skarżyli się najczęściej ludzie w podeszłym wieku, którzy prawo do lokalu w spółdzielni przekazali dorosłym dzieciom, np. dla ułożenia spraw majątkowych na wypadek śmierci. Osoby te pisały, że gdyby wiedziały wcześniej, iż nie będą mogły pozostać członkami spółdzielni, nie zdecydowałyby się na zbycie prawa do mieszkania – podkreślał RPO w swym wniosku.

Fatalna legislacja

W wydanym w ostatnią środę wyroku organ konstytucyjny przyznał, że art. 4 dużej nowelizacji jest niezgodny z konstytucją, w tym przede wszystkim z art. 58 ust. 1 stanowiącym o wolności zrzeszania się.
Art. 4 ustawy zmieniającej z 2017 r. cechuje niespójność wielopłaszczyznowa, która uwydatnia nieprzystawalność wybranej przez ustawodawcę reguły przejściowej do wielu sytuacji prawnych ukształtowanych na podstawie wcześniej obowiązujących przepisów. Zamiast doprowadzić do uporządkowania stanu prawnego z uwzględnieniem wniosków płynących z wcześniejszego orzecznictwa TK, w tym przede wszystkim z wyroku o sygn. K 60/13, ustawodawca ustanowił regulację niejasną i w istocie niedookreśloną, co potwierdziła kształtująca się po wejściu w życie ustawy zmieniającej z 2017 r. praktyka – wskazano w komunikacie opublikowanym na stronie trybunału po wydaniu orzeczenia.
Praktyka ta – co również opisywaliśmy w DGP – polegała na tym, że część spółdzielni mieszkaniowych powykreślała osoby z ekspektatywą lub takimi prawami do lokalu jak dożywocie czy użyczenie. Inne zaś wykreśleń nie dokonały, uznając, że ustawodawca na pewno miał na myśli coś innego, niżeli uchwalił.
Zdaniem organu konstytucyjnego kluczowe jest to, że regulacja wyrażona w art. 4 dużej nowelizacji nie doprowadziła do rozwiązania jakiegokolwiek problemu, a jedynie wykreowała nowe. W uzasadnieniu orzeczenia podkreślono, że ustawodawca wadliwie wybrał najdalej idący środek – "pozbawienie ex lege praw korporacyjnych szerokiej grupy osób, wyodrębnionej na podstawie kryteriów niekonsekwentnych z punktu widzenia deklarowanej ratio, lecz także z punktu widzenia podstawowego celu spółdzielni mieszkaniowych, jakim jest zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych członków i ich rodzin”.
W wydanym orzeczeniu uznano, że choć stworzony przepis jest fatalny, to jego natychmiastowe usunięcie z porządku prawnego mogłoby jedynie pogłębić chaos. Organ konstytucyjny wyznaczył zatem ustawodawcy 12-miesięczny termin na zajęcie się sprawą. Politycy powinni opracować takie rozwiązanie, które z jednej strony zabezpieczy cel, który legł u podstaw nowelizacji (wzmocnienie szeregowych spółdzielców), a z drugiej – nie pozbawi członkostwa osób, które naprawdę są związane z kooperatywami. Muszą pamiętać również o przywróceniu praw tym, którym je już odebrano.
3500 tyle spółdzielni mieszkaniowych działa w Polsce
8 mln około tylu Polaków mieszka w zasobach spółdzielczych
30–45 tys. po tylu członków mają największe spółdzielnie

orzecznictwo

Orzeczenie z 10 czerwca 2020 r., sygn. akt K 3/19. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia