Warto zdawać sobie sprawę, że faktyczne znaczenie wspomnianego wyroku będzie łatwiejsze do oceny dopiero po kilku latach. Na razie nie wiemy bowiem, ilu posiadaczy kredytów waloryzowanych kursem franka faktycznie zdecyduje się na rozpoczęcie sporu sądowego z bankiem. Jeżeli mobilizacja frankowiczów będzie spora, to można spodziewać się wydłużenia postępowań w sądach cywilnych. Nie wiadomo również, ilu posiadaczy kłopotliwych kredytów wybierze indywidualny pozew zamiast "tańszego", ale bardziej kłopotliwego pod względem prawnym pozwu zbiorowego.

Reklama

W związku z powyższym, warto zachować dystans wobec czwartkowego wyroku TSUE. Trudno oczekiwać, że w najbliższym czasie będzie on miał duży wpływ np. na rynek mieszkaniowy. Dane Komisji Nadzoru Finansowego wskazują, że około 90 tys. polskich gospodarstw domowych nie może sprzedać lokalu lub domu z uwagi na frankowe zadłużenie wyższe od wartości lokum. Nie wiemy, jak duża część tych osób przeniesie swój spór z bankiem na sądową wokandę. Nawet jeśli na taki krok zdecyduje się spora część najbardziej zadłużonych frankowców, to zakończenie postępowania sądowego i ewentualne uwolnienie mieszkania z walutowego długu nastąpi dopiero po kilku latach, zauważają też eksperci portalu RynekPierwotny.pl.