Sprawa dotyczy Danuty P. Miasto Warszawa w 2008 roku zawarło z nią umowę ustanowienia odrębnej własności lokalu oraz umowę sprzedaży i oddania części gruntu w użytkowanie wieczyste. Udzieliło jej przy tym 90 procent bonifikaty. Wykupione przez nią mieszkanie znajdowało się jednak na wysokim parterze i prowadziły do niego strome schody. Nie było windy. Był to spory problem dla starszej, schorowanej kobiety. W budynku dochodziło też do licznych włamań i przestępstw, przez co bała się ona tam mieszkać.

Reklama

Danuta P. podjęła więc decyzję o sprzedaży mieszkania i przeprowadzce niedaleko córki. Zrobiła to w 2009 roku. Kilka dni po sfinalizowaniu umowy sprzedaży uzyskane środki przeznaczyła na zakup innego lokalu.

W 2013 r. miasto pozwało ją o zwrot całości bonifikaty po waloryzacji. Argumentowało to tym, że zbyła mieszkanie przed upływem 5 lat od jej udzielenia. Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał jej zapłatę tej kwoty wraz z odsetkami i kosztami postępowania. "Po rozpoznaniu sprzeciwu od ww. orzeczenia Sąd Okręgowy w Warszawie wyrokiem z 28 czerwca 2013 roku zasądził od Danuty P. kwotę ponad 50 tysięcy złotych z ustawowymi odsetkami, a w pozostałej części oddalił powództwo" - poinformowała w czwartek Prokuratura Krajowa.

Reklama

Potem sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego, a ten wyrokiem z 11 grudnia 2013 roku zmienił zaskarżony wyrok i zasądził od Danuty P. dalsze 3263,63 zł z odsetkami od 2011 r. oraz koszty postępowania.

W 2015 roku Sąd Najwyższy częściowo zmienił wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w Warszawie. "SA oddalił powództwo o zasądzenie kwoty 11 238,67 zł wraz z ustawowymi odsetkami i kolejno oddalił apelację pozwanej w pozostałej części oraz oddalił apelację powoda" - informuje Prokuratura Krajowa. Sąd uznał bowiem, że sytuacja zdrowotna, osobista i rodzinna Danuty P. uzasadniała ograniczenie zasądzonej kwoty do wysokości 40 tysięcy złotych.

Z rozstrzygnięciem Sądu Apelacyjnego w Warszawie nie zgodził się Minister Sprawiedliwości - Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro. Działając z jego upoważnienia skargę nadzwyczajną w tej sprawie do Sądu Najwyższego złożył prokurator Robert Hernand – Zastępca Prokuratora Generalnego, który wniósł o wstrzymanie wykonania wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie do czasu zakończenia postępowania związanego z rozpoznaniem skargi nadzwyczajnej.

Reklama

"Zastępca Prokuratora Generalnego wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie i orzeczenie co do istoty poprzez zmianę wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie i oddalenie powództwa w całości" - informuje PK.

W ocenie zastępcy prokuratora sąd błędnie przyjął, że zgromadzony materiał dowodowy odnośnie sytuacji osobistej, rodzinnej, zdrowotnej i finansowej pozwanej Danuty P. nie jest podstawą do ustalenia nadzwyczajnych okoliczności uzasadniających, że dochodzone przez miasto stołeczne Warszawa roszczenie o zapłatę jest w całości sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.

Prokurator wskazuje też, że "celem zarówno wykupu lokalu z bonifikatą jak i jego późniejszej sprzedaży i zakupu innego lokalu był wyłącznie cel mieszkaniowy. Konieczność zbycia dofinansowanego lokalu wynikała z okoliczności obiektywnych, niezależnych od Danuty P".

Podkreśla, również, że emerytka nie działała "z pobudek uzasadniających odebranie bonifikaty" i "nie doszło do żadnego wzbogacenia się po jej stronie". Sprzedaż przez Danutę P. lokalu, w którym zamieszkiwała kilkadziesiąt lat, wymuszona była bowiem jej stanem zdrowia oraz brakiem możliwości dalszego prawidłowego funkcjonowania w dotychczas zajmowanym mieszkaniu.

Możliwość kierowania skargi nadzwyczajnej do Sądu Najwyższego została wprowadzona nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym z 16 czerwca 2018 roku. Termin do wniesienia skargi nadzwyczajnej wynosi pięć lat od dnia uprawomocnienia się zaskarżonego orzeczenia, natomiast w przypadku skierowania kasacji albo skargi kasacyjnej – roku od dnia ich rozpoznania.