Na stołeczne mieszkanie przypadają już mniej niż dwie osoby…

Po każdorocznym podsumowaniu populacji Polski oraz wielkości zasobu mieszkaniowego, Główny Urząd Statystyczny publikuje informacje dotyczące liczby Polaków przypadających na jedno mieszkanie. W tym kontekście warto dodać, że "mieszkaniem" w ujęciu statystycznym jest zarówno dom, jak i lokal mieszkalny.

Reklama

Według najnowszych danych GUS-u, w 2016 r. takie statystyczne lokum zasiedlało już tylko 2,69 osoby. Podobnie jak w przypadku innych wskaźników, mieliśmy do czynienia z dużym zróżnicowaniem wyników dotyczących poszczególnych regionów Polski. Potwierdzają to informacje, przygotowane przez portal RynekPierwotny.pl - według danych z minionego roku, analizowany wskaźnik wahał się od 1,88 osoby/mieszkanie (Warszawa) do 4,01 osoby/mieszkanie (pow. nowosądecki). Dwie lokalizacje cechujące się skrajnymi wynikami (wielkomiejska stolica i konserwatywne okolice Nowego Sącza), reprezentują również zupełnie odmienne modele życia rodzinnego oraz społecznego.

Zdaniem Andrzeja Prajsnara z portalu RynekPierwotny.pl warto zwrócić uwagę, że najwyższą liczbę osób zamieszkujących przeciętne lokum, odnotowano głównie na terenach wiejskich, gdzie popularny bywa jeszcze model rodziny wielopokoleniowej (po części ze względów finansowych). Niska liczba osób w przeliczeniu na jedno lokum to domena Warszawy oraz innych dużych miast (np. Krakowa, Poznania i Wrocławia), gdzie życie w pojedynkę zyskuje na popularności.

Reklama

Liczba osób przypadających na jedno mieszkanie w 2016 r.

pow. nowosądecki - 4,01
pow. limanowski - 3,83
pow. kartuski - 3,75
pow. kolbuszowski - 3,74
pow. tarnowski - 3,69
pow. myślenicki - 3,68
pow. przemyski - 3,67
pow. kolneński - 3,63
pow. leszczyński - 3,63
pow. ropczycko-sędziszowski - 3,63

Miasta i powiaty które osiągnęły najniższe wyniki
Poznań - 2,13
Katowice - 2,09
Chorzów - 2,07
Kraków - 2,07
Wrocław - 2,05
Świnoujście - 2,02
pow. hajnowski - 2,01
Łódź - 1,97
Sopot - 1,93
Warszawa - 1,88






















Reklama

Wyludniające się lokale są typowe dla największych metropolii

Dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują nam nie tylko ogromne różnice dotyczące przeciętnej liczby domowników w poszczególnych powiatach. Te statystyki są również dowodem na szybki proces wyludniania się mieszkań. Według obliczeń GUS-u, przeciętna liczba Polaków przypadających na dom lub lokal spadała następująco:

2003 r. - 3,03 osoby
2004 r. - 3,01 osoby
2005 r. - 2,99 osoby
2006 r. - 2,96 osoby
2007 r. - 2,93 osoby
2008 r. - 2,90 osoby
2009 r. - 2,87 osoby
2010 r. - 2,86 osoby
2011 r. - 2,84 osoby
2012 r. - 2,81 osoby
2013 r. - 2,78 osoby
2014 r. - 2,75 osoby
2015 r. - 2,72 osoby
2016 r. - 2,69 osoby












W ujęciu ogólnopolskim, analizowany wskaźnik od 2003 r. do 2016 r. spadł o 11 proc. Na terenie całego kraju mniejsze lub większe spadki były powszechne (nawet bez uwzględnienia migracji nie rejestrowanych przez GUS). Wystarczy wspomnieć, że tylko w czterech powiatach przez 13 lat (2003 r. - 2016 r.) odnotowano wzrost przeciętnej liczby osób zamieszkujących dom lub lokal. Taką dodatnią zmianą wyróżniał się powiat bielski, powiat rybnicki, powiat łódzki wschodni oraz powiat wodzisławski.

Na przeciwnym biegunie znalazły się powiaty i miasta na prawach powiatu, w których przez trzynaście lat wskaźnik zaludnienia mieszkań spadł o mniej więcej 20-25 proc. Najszybsze spadki analizowanego wskaźnika odnotowano na terenie pięciu metropolii (Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań i Gdańsk), Świnoujścia, Sopotu oraz trzech powiatów: wrocławskiego, kołobrzeskiego i kamieńskiego.

Zdaniem eksperta portalu RynekPierwotny.pl szybki spadek oficjalnej liczby osób przypadających na jedno lokum wynika między innymi z możliwości zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych poprzez wyprowadzkę od rodziców lub innych krewnych. W przypadku dużych miast oraz miejscowości wczasowych, pewne znaczenie może mieć również wzrost liczby mieszkań kupowanych przez inwestorów. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że obserwowany w prawie całym kraju spadek zaludnienia lokali i domów, ma też przyczyny wynikające z negatywnych zmian demograficznych. Starzenie się społeczeństwa, nieuchronnie będzie zwiększać liczbę samotnie mieszkających seniorów. Zapewnienie opieki dla takich osób stanie się problemem zarówno w dużych miastach, jak i wiejskich gminach.