Efekt? Zmiana z września 2015 r. miała ogromny wpływ na popularność MdM-u.

Na rynek wtórny trafiły już dopłaty o wartości 690 mln zł

Teraz mamy do czynienia z przerwą w dotowaniu kolejnych mieszkań, która potrwa do końca grudnia. Dopiero na początku przyszłego roku, beneficjenci MdM-u będą mogli wykorzystać ostatnie środki przeznaczone na dopłaty do wkładu własnego (381 mln zł). - To dobra okazja do podsumowania wyników programu Mieszkanie dla Młodych, który nieuchronnie zbliża się ku końcowi – mówi Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. Na podstawie danych Banku Gospodarstwa Krajowego oraz Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa (MiB), można samodzielnie obliczyć, jaka część środków z MdM-u trafiła na rynek wtórny (do 10 maja 2017 r.).

Gdy podsumujemy dopłaty z poszczególnych lat, to okaże się, że zakup używanych mieszkań został dotowany sumą wynoszącą około 690 mln zł (28,9 proc. wszystkich dopłat do wkładu własnego). Dla porównania, Bank Gospodarstwa Krajowego przekazał 1,68 mld zł (70,0 proc.) na zakup lokali i domów od deweloperów. Udział mieszkań spółdzielczych w rządowym programie był symboliczny (26 mln zł; czyli 1,1 proc. sumy dopłat do 10 maja 2017 r.). Warto wspomnieć, że dopiero zmiany w zasadach MdM-u z września 2015 roku, pozwoliły na dotowanie lokali budowanych przez spółdzielnie dla swoich członków. Wcześniej problemem były nieprecyzyjne przepisy dotyczące limitów cenowych i rozliczenia kosztów budowy po zakończeniu spółdzielczej inwestycji.

Reklama

Dotychczasowy udział używanych mieszkań w wynikach programu MdM wydaje się stosunkowo duży, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że dopiero we wrześniu 2015 r. rynek wtórny włączono do systemu dopłat. Odsetek dofinansowania używanych lokali i domów w poszczególnych pulach środków z MdM-u jest bardzo zróżnicowany:

- 0,0 proc. dopłat z puli na 2014 r. (ze względu na brak przepisów umożliwiających zakup używanego mieszkania z dopłatą)
- 23,1 proc. dopłat z puli na 2015 r.
- 41,0 proc. dopłat z puli na 2016 r.
- 36,2 proc. dopłat z puli na 2017 r.
- 13,0 proc. dopłat z puli na 2018 r.



Można oczekiwać, że do końca programu Mieszkanie dla Młodych, wzrośnie jeszcze udział rynku wtórnego w wykorzystaniu puli na 2018 r. Potencjalni nabywcy używanych lokali (podobnie jak przyszli klienci deweloperów), już teraz szykują się do prawdziwego wyścigu o ostatnie dopłaty. Ta rywalizacja kredytobiorców rozpocznie się w styczniu 2018 r. i prawdopodobnie potrwa tylko 4-6 tygodni. Po wydatkowaniu ostatniej części środków na dopłaty, znacząco nie zmienią się już takie wskaźniki, jak przeciętna powierzchnia dotowanego lokalu (53,89 mkw. do 10 maja 2017 r.) i jego cena (218 tys. zł) oraz średnia wartość dofinansowania wkładu własnego (25,8 tys. zł).

Reklama

Używane mieszkanie też kupowało bardzo wielu singli

Zgodnie z koncepcją zmian w programie Mieszkanie dla Młodych, rozszerzenie dopłat na używane lokale zaktywizowało wiele małych rynków nieruchomości. - Do września 2015 roku, nawet niektóre miasta liczące sobie 50-150 tys. mieszkańców były de facto wyłączone z systemu dopłat. Jako przykład może posłużyć Opole – wskazuje ekspert portalu RynekPierwotny.pl. Wspomniany ośrodek miejski, podobnie jak wiele mniejszych miejscowości cechuje się niewielką aktywnością firm deweloperskich. W przypadku takich miast, rozszerzenie rządowych dopłat na rynek wtórny, rzeczywiście było istotną zmianą.

W ramach zmian z września 2015 roku, raczej nie udało się zrealizować innego celu. Mowa o nadaniu programowi MdM o wiele większego znaczenia w kontekście polityki prorodzinnej. Dane Banku Gospodarstwa Krajowego wskazują, że Mieszkanie dla Młodych nadal powinno być postrzegane jako program, z którego skorzystały głównie osoby samotne i bezdzietne małżeństwa. Od 1 stycznia 2014 roku do 10 maja 2017 roku, kredyt z dopłatą otrzymały 26,8 tys. rodzin posiadających przynajmniej jedno dziecko. Ten wynik prezentuje się niezbyt imponująco, gdy porównamy go z łączną liczbą kredytów udzielonych w ramach programu MdM (92,9 tys. do 10 maja 2017 r.). Być może dopłaty mieszkaniowe wpłyną na wzrost dzietności w gospodarstwach domowych, które nie miały jeszcze potomstwa przed zakupem "M". Ewentualny wpływ tego czynnika, trudno będzie jednak oszacować.