Na rynku mamy w tej chwili do czynienia z olbrzymią podażą nowych mieszkań i domów, spadającymi cenami, masowymi upustami, które mają przyciągnąć klientów mimo dekoniunktury. Pojawił się więc prawdziwy rynek kupującego. Ale deweloperzy, firmy budowlane i producenci materiałów budowlanych nie załamują rąk. Dla nich przyszedł czas na restrukturyzację działalności: radykalnego cięcia rozdmuchanych kosztów, ograniczania mniej rentownych i nieco wydumanych projektów, wchodzenia w nowe nisze rynkowe. Rynek zaczyna też żyć perspektywą wprowadzenia w Polsce euro. Do 2012 r. inwestorzy będą mieli znakomitą okazję, aby poznać nasze realia, wejść po korzystnych cenach w projekty, które trafią do sprzedaży już po 2011 r. Do tego czasu, w dłuższej perspektywie, wartość nieruchomości będzie rosła. Ceny w Polsce są bowiem wciąż znacznie niższe niż w Europie Zachodniej. Warto z tego skorzystać, myśląc o własnych czterech kątach.

Reklama