Dobrym prognostykiem na przyszłość jest wzmożona aktywność firm, które poszukują miejsca na biura. Jak wynika z najnowszego raportu firmy doradczej DTZ, w III kwartale 2010 r. w Warszawie podpisano umowy na wynajem 98 tys. mkw. powierzchni biurowej.
To grubo ponad 30 tys. mkw. więcej niż w II kwartale i niemal dwukrotnie więcej niż w tym samym okresie 2009 roku. Wynik ten cieszy tym bardziej, że eksperci DTZ nie brali pod uwagę renegocjacji. Skala najmu powierzchni biurowych wróciła zatem do poziomów notowanych przed kryzysem, ale do rekordów jeszcze daleko. W wyjątkowo dobrym I kwartale 2007 roku w stolicy znaleźli się chętni aż na 143 tys. mkw. biur.
Większemu zainteresowaniu biurami bez wątpienia sprzyjały dość niskie czynsze. Na tym polu zmiany zaszły dość poważne. W czasach biurowego eldorado za wynajem 1 mkw. powierzchni biurowej w centrum właściciele budynków potrafili liczyć nawet 35 euro miesięcznie. Z opracowania DTZ wynika, że obecne stawki wywoławcze w najlepszych biurowcach w centrum wynoszą 23 – 24 euro za 1 mkw. miesięcznie. Średnie ceny w centrum są jednak niższe i wynoszą 18 – 22 euro za 1 mkw.
W lokalizacjach pozacentralnych 1 mkw. biura właściciele wyceniają natomiast na 14 – 16 euro miesięcznie. Na rynku nadal niepodzielnie rządzą jednak najemcy, więc stawki transakcyjne są niższe, dużo niższe. Wpływają na to dodatkowe zachęty pozaczynszowe, np. okresy wolne od opłat, pomoc w przeprowadzce lub urządzeniu biura. Dzięki temu najemca może zaoszczędzić nawet do 15 – 20 proc. kosztów. Dobre czasy dla najemców nie będą jednak trwały wiecznie. Analitycy już wietrzą zmiany na korzyść właścicieli budynków.
Reklama
Do przesilenia ma dojść w przyszłym roku. Stabilny od kilku kwartałów wskaźnik pustostanów wynoszący około 8 proc. zacznie się zmniejszać. Przyczynić ma się do tego większy apetyt najemców na biura. Według prognoz DTZ w tym roku wynajętych zostanie około 300 tys. mkw. biur (nie będzie to trudne, bo do tej pory wynajęto prawie 240 tys. mkw.), czyli o 1/3 więcej niż w 2009 r. Prognozy na 2011 rok są jeszcze bardziej optymistyczne.
Reklama
DTZ zakłada, że w przyszłym roku chętnych znajdzie około 350 tys. mkw. biur. O ile apetyt najemców może rosnąć dość szybko, to nie można tego powiedzieć o nowych biurowcach. Ubiegły rok skutecznie odstraszył dużą część deweloperów od inwestowania w nowe projekty. Niewiele lepiej było i w tym roku. Deweloperom nie pomagały też banki, które stroniły od finansowania nowych przedsięwzięć.
Efekt widać już dziś. W III kwartale 2010 r. oddano do użytku zaledwie 15 tys. nowych powierzchni biurowych. Po ukończeniu 40 – 45 tys. mkw. planowanych do oddania w IV w kwartale 2010 r. roczna podaż dojdzie do 190 – 195 tys. mkw. Prawdziwa zapaść ma nastąpić jednak za rok. Analitycy DTZ szacują, że w 2011 roku na rynek trafi co najwyżej 110 – 115 tys. mkw. powierzchni biurowej, czyli 1/3 spodziewanego zapotrzebowania.
Tak źle nie było nawet w 2005 roku, który był najsłabszy pod tym względem w ostatniej dekadzie. Nic więc dziwnego, że eksperci DTZ spodziewają się w przyszłym roku wzrostu czynszów. Ich szacunki są jednak ostrożne. Zakładają podwyżki na poziomie 1 – 2 euro za 1 mkw. miesięcznie.