Greenery to soczysta zieleń z domieszką żółci. Zdaniem Leatrice Eiseman, dyrektor Pantone, barwa ta ma symbolizować związek z naturą i witalność. To kolor optymistyczny, radosny, przywołujący nadzieję.

By pokazać, jak może wyglądać pomieszczenie, w którym greenery stało się motywem przewodnim, Pantone pokusił się o urządzenie w tym stylu całego domu. To "Outside in", który stoi w Londynie i można go z powodzeniem wynająć (za pośrednictwem popularnego serwisu Airbnb).

Reklama

W środku uwagę zwraca przede wszystkim sypialnia z dywanem z trawy, a także ogromna kuchnia, która nasuwa skojarzenia z lasem lub oranżerią. Znaleźć można w niej dużo ziół i roślin doniczkowych, a także zastawę stołową w kolorze – a jakże – greenery.

Dopełnieniem całości jest drewno – wykonano z niego m.in. stół i ławy do siedzenia.

Reklama

Żywe ściany

A jak greenery stosować w naszych domach? – pytam ekspertów od urządzania wnętrz

- Zieleń najlepiej komponuje się z wszelkimi odcieniami szarości, bieli, stonowanym granatem, miętą czy nawet czerwienią, ale trzeba uważać na proporcje, ilość odcieni i to, co we wnętrzu ma przyciągać uwagę. Kolory nie mogą ze sobą konkurować – mówi w rozmowie dziennik.pl Marta Magryta, architekt studia GamaDesign. Marcin Buchman, designer Salonów Agata, do tego zestawu kolorów dorzuca jeszcze jeden kolor: – Pastelowy róż, to on nada wnętrzu spokoju i także będzie współgrał z soczystą zielenią.

Oboje są zgodni co do tego, że kolor zielony w aranżacji jest trudny, po drugie – można go próbować wprowadzić na wiele sposobów. Zapewniają też, że zieleń na ścianach (także jako tapeta) sprawdzi się zarówno we wnętrzach w stylu nowoczesnym, jak i np. klasycznym. Wszystko będzie zależeć od jej odcieni. I tak np. nienasycone barwy pasują do mieszkania urządzonego w stylu romantycznym i prowansalskim, khaki i oliwka – śródziemnomorskim, a np. szmaragdowy – art deco.

– Jeśli lubimy minimalizm czy industrialne klimaty, możemy pójść o krok dalej i wprowadzić zieleń jako „żywe ściany” z odpowiednio dobranych gatunków roślin czy mchu. Możemy pobawić się też z fakturami - zestawić naturalne rośliny z drewnem, betonem czy cegłą – dodaje Marta Magryta.

Reklama

Ale tu uwaga: zieleń na ścianach warto stosować z umiarem, by nie przytłoczyła pomieszczenia i optycznie go nie zmniejszyła. Najlepiej pomalować tylko jedną ścianę (maksymalnie dwie) lub tylko jej fragment. W tym przypadku mniej znaczy więcej.

Modne dodatki

A gdyby tak odwrócić proporcje? I zieleń we wnętrzach zastosować tylko w dodatkach, które zadziałają jak żywe rośliny? To też strzał w dziesiątkę! – A to tym bardziej, że pójście w wielkie bryły to nie zawsze najlepszy pomysł. Zielone meble rzadko tworzą tło do reszty wyposażenia – zastrzega Marcin Buchman. Radzi, by wybrać drogę od szczegółu do ogółu.

Dlatego też, zdaniem ekspertów, dobrym rozwiązaniem mogą się okazać np. zielone zasłony, poduchy czy też np. nakładki na krzesła. Dobrze będą się komponować z ozdobami z ciemnego drewna czy też złotymi i miedzianymi dodatkami.