Deweloperzy giełdowi sprzedali w I kw. 2012 r. ponad 1,4 tys. mieszkań. Tyle samo, ile przed rokiem.
To pozytywne zaskoczenie. Widać, że realny popyt na mieszkania jest ciągle bardzo silny. Do tak dobrej sprzedaży przyczynia się też zapewne polityka samych deweloperów, którzy elastycznie podchodzą do cen i są skłonni je obniżać – mówi Piotr Zybała z DI BRE. Dodaje, że także kupujący są pod tym względem bardzo elastyczni. Już niewielki spadek ceny może poważnie ruszyć sprzedaż.
Poza tym oferta deweloperów jest coraz lepiej dostosowana do potrzeb kupujących. Ze względu na spadek zdolności kredytowej szukają oni mieszkań o niewielkim metrażu, podzielonych na możliwie dużo pomieszczeń. W Wikanie, która spośród ankietowanych przez DGP deweloperów najbardziej poprawiła sprzedaż, średni metraż kupionego w tym czasie mieszkania to ok. 40 mkw.
Zwiększa się też popyt na lokale zlokalizowane poza ścisłym centrum miasta – mówi Rafał Zdebski, dyrektor handlowy Inpro.
Reklama
Brak dostosowanej do rynku oferty odbija się m.in. na sprzedaży Triton Development. Firma ma teraz na sprzedaż głównie mieszkania o powierzchni 48 – 75 mkw. Ale najwięcej zapytań mamy o mieszkania małe – mówi Przemysław Płoskonka z Triton Development. Takie lokale w ofercie firmy pojawią w połowie roku.
Reklama
To wszystko nie znaczy jednak, że deweloperzy w ogóle nie odczuwają wpływu zaostrzenia oceny zdolności kredytowej na sprzedaż. Widzimy bardzo duże zainteresowanie naszymi mieszkaniami w biurach sprzedaży i podczas targów, jednak niestety nie wszyscy chętni mogą liczyć w obecnej sytuacji na kredyt. Nasz wynik na pewno byłby lepszy, gdyby nie nowe rekomendacje – mówi Krzysztof Olszewski z Polnordu.
Według Małgorzaty Ostrowskiej, dyrektor pionu handlowego w J.W. Construction, wiele osób, słysząc o drastycznym ograniczeniu dostępności kredytów hipotecznych, rezygnuje nawet ze sprawdzenia swojej zdolności, z góry zakładając, że nie będzie ich stać na własne mieszkanie.
Deweloperzy, z którymi rozmawiał DGP, mówią, że nie zaobserwowali wśród swoich klientów większej skłonności do rezygnacji z kupna mieszkania z powodu m.in. braku zdolności kredytowej.
Rezygnacje to nie jest na naszym rynku problem. Klienci często podpisują umowy wstępne już po rozmowach z bankami – przyznaje Maciej Wewiórski z IDMSA.