W stolicy takie obiekty działają już od dawna. Tylko w okolicy Chmielnej i Nowego Światu można ich naliczyć niemal dziesięć. Mimo to aparthotele, bo o nich mowa, są nad Wisłą wciąż mało znaną formą lokaty kapitału. "Takich inwestycji jest jak dotąd niewiele, ale z tego, co wiem, są deweloperzy, którzy mają takie inwestycje w planach" - zachęca Marcin Gołębiewski, wiceprezes zarządu redNet Consulting.
Tutaj jednak często pojawia się problem, bowiem zarówno przez samych inwestorów, jak i potencjalnych klientów ta forma inwestycji jest mylnie utożsamiana z wynajmem lokali na krótki okres. Po wpisaniu w wyszukiwarkę „aparthotel” natrafimy często na zwykłe mieszkania wynajmowane gdzieś w bloku.
"Jest to po prostu inna forma wynajmu mieszkania. W takim przypadku właściciel zamiast na kilka miesięcy zdecydował się na wynajęcie lokalu w systemie dobowym" -potwierdza Gołębiewski.
Do zwiększenia popularności aparthoteli w ostatnich latach przyczynił się kryzys finansowy. Klienci biznesowi starali się obniżać koszty, a w tym przypadku za kwotę niższą niż w hotelu goście otrzymują porównywalny standard. Rezygnację z piątej gwiazdki rozważał we wrześniu warszawski Sheraton, ostatecznie jednak porzucono te plany.
Reklama
Z kolei w ubiegłym miesiącu oficjalne obniżenie standardu stało się faktem dla hotelu Hilton przy ul. Grzybowskiej. Firma sama wystąpiła o taką zamianę. Ceny pozostały niezmienne, jednak klienci częściej szukali miejsca w obiektach o niższym standardzie, chociażby zmiany te widoczne były tylko na papierze.
Reklama



Aparthotele to jednak nie tylko różnica w cenie, ale i w standardzie. "Powinny kierować swoją ofertę głównie do klientów, którzy korzystają z dłuższych pobytów. Dla nich bowiem szczególnie istotna jest większa powierzchnia mieszkalna, oddzielna sypialnia, możliwość przygotowania posiłku we własnym zakresie" - radzi Dorota Malinowska, konsultant ds. nieruchomśsci hotelowych w Cushman & Wakefield.
Jak widać, jest to ciekawa alternatywa dla hoteli. Nic więc dziwnego, że do analityków zgłasza się coraz więcej osób, które chcą osiągać zyski z wynajmu apartamentów. Ci zaś podkreślają, że jest to doskonała okazja do zarobienia pieniędzy. Doświadczeni inwestorzy mogą się tutaj spodziewać zwrotów z pewnością przewyższających lokaty bankowe."Do tego należy doliczyć jeszcze wzrost wartości nieruchomości, który – jak wiemy z historii – w długim okresie jest praktycznie regułą" - zachęca wiceprezes redNet Consulting.
Firmy doradcze odnotowują zwiększone zainteresowanie tym segmentem rynku także ze względu na nadchodzące wielkimi krokami mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Często trafiają do nich inwestorzy bez doświadczenia, którzy wyobrażają sobie, że Euro 2012 przyniesie im złote góry. Zapominają jednak o podstawowym fakcie – najlepsze inwestycje w nieruchomości to inwestycje długoterminowe.
Zdaniem Doroty Malinowskiej nadchodzące mistrzostwa to impreza, która zapewni 100-procentowe lub bardzo wysokie obłożenie w hotelach i aparthotelach zlokalizowanych w miastach-gospodarzach Euro w terminach, kiedy będą rozgrywane mecze. Nie zapewni jednak zysków na zadowalającym poziomie w długim okresie. Opłacalność inwestycji trzeba więc analizować niezależnie od Euro 2012.
Impreza ta może pomóc poprawić średnioroczne wyniki w roku 2012 czy wypromować obiekt, ale zwrotu z inwestycji znacząco nie przyspieszy – podsumowuje konsultantka z Cushman & Wakefiled.